Witam wszystkich w niedzielne popołudnie. Pierwszy post w Nowym Roku będzie koronkowy. Tak jak pisałam w poście z białymi koronkami na zrobienie czekają jeszcze kolorowe. Mimo że koronki robiłam z bardzo cienkiego kordonka szydełkiem 0,5 to jednak przyjemnie mi się je szydełkowało. I oto są serwetki z kolorową koronką.
Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia Świąteczne i Noworoczne. Wszystkim odwiedzającym mojego bloga życzę wspaniałego Nowego Roku a także weny i czasu aby realizować wszystkie nasze twórcze inspiracje. Pozdrawiam Ania
Piekne. Tez takie chce umiec robic-))))
OdpowiedzUsuńKoronkowa robota :) prześliczne. wow!!
OdpowiedzUsuńFakt koronkowa robota , wyglądają przepięknie i ten haft ****
OdpowiedzUsuńZachwycające :) Miałam taką chusteczkę, jak chodziłam do szkoły- babcia mi takie wyszywała. Twoje są przepiękne :) Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńpiękne ! a ta mereżka przy koronce to mistrzostwo świata !!!
OdpowiedzUsuńpodobają mi się bardzo, czy są batystowe?
Tak są z batystu,😏
UsuńCudowne koronki, podziwiam Aniu, misterna i mistrzowska robota:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne koroneczki!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŚliczny komplecik Ci wyszedł:)
OdpowiedzUsuńTak... przypomniałaś mi klimat rodzinnego domu, mamę ozdabiającą w taki sam sposób każdą chusteczkę do nosa, serweteczkę...każdy kawałek zdobycznego materiału. Dawne, beztroskie dni nasycone robótkami, z których zapewne wyrosły i moje pasje...
OdpowiedzUsuńKoronki są cudowne.Kiedys obawiałam chusteczki koronka z cieniutkich nici.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudeńka !!Przepiękna praca , misterne koroneczki i cudowne wykonanie . Znam szydełko i bardzo lubię czasami coś zrobić , wiele prac widziałam ,ale patrząc na Twoje koroneczki nie chce się wierzyć ,że to praca tylko Twoich rąk .Podziwiam i pozdrawiam cieplutko .
OdpowiedzUsuńPrześliczne koronki wyczarowałaś na tych chusteczkach. Podziwiam bardzo. To misterna praca. Mam do takich rzeczy wielki sentyment. Moja mama takie chusteczki mi kiedyś zrobiła,mam je do dziś i jest to pamiatka po niej .Nie używam ich, by sie nie zniszczyły. Często wyciągam z szuflady i wspominam, bo mamajuż odeszła mając 87 lat a jeszcze przed śmiercią lubiła sobie poszydełkować. Dzikuję za moc wzruszeń. Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia
OdpowiedzUsuńŚlicznie i delikatnie to wygląda, ach zapomniałam, że dawno, dawno też tak chusteczki dziergałam, oj piękną mi przypominajkę zrobiłaś ;)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne
OdpowiedzUsuńPiękne, szczególnie te kolorowe wykończenia
OdpowiedzUsuń