Witajcie, z barwinku, gałązek tui, zebranej i wysuszonej trzciny (w ubiegłym roku), kwiatków z bibuły oraz innych dodatków które znalazły się w zasięgu moich rąk zrobiła takie palmy wielkanocne. W założeniu miała być tylko jedna ale taki mi się to spodobało, że na jednej się nie skończyło.... A oto moje pierwsze jakie zrobiłam palmy wielkanocne.
Bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny a szczególnie za miłe słowa pozostawione w komentarzach, wszystkich odwiedzających pozdrawiam bardzo serdecznie i do następnego posta, Ania
Piękności porobiłaś. Własnoręcznie zrobione palmy dają multum radości i satysfakcji, sam coś o tym wiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Nie ma u nas takich ale bardzo je podziwiam .
OdpowiedzUsuńPełne dawnego uroku palmy, Aniu są śliczne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne palmy wielkanocne :) Te kwiatuszki robią robotę! Świetne wykorzystanie tego co pod ręką :) Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego tygodnia!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły. Zamierzam w tym roku też zrobić palmę z zielonych gałązek. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPrzepiękne różyczki stworzyłaś do palm. Ręcznie robione palmy mają w sobie coś magicznego 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jakie urokliwe :) Ty wiele talentów masz Aniu :)
OdpowiedzUsuń